Choć opowiem ci bajeczkę...

_____

Alicja Burek


Za siedmioma górami, za siedmioma lasami, za siedmioma rzekami, na skraju kraju, co się Polska zowie leży sobie kozi gród. A w tym grodzie rzeczy coraz bardziej niesłychane...
I cuda i dziwy... I dziwy i cuda...
Akcja tradycyjnej bajki toczy się dawno, dawno temu, ale że ja dzisiaj nie o tradycyjnych bajkach - a o tolbajkach - to i czas akcji będzie nietradycyjny: 17 kwietnia 2011 roku XXI wieku.
Kwiecień w Lublinie upływa pod znakiem tekturowego festiwalu kontrkultury, organizowanego przez Tekturę - Przestrzeń Inicjatyw Twórczych. W ramach tegorocznego festiwalu odbył się pierwszy w Lublinie turniej tolbajkowy (z ang. tallbike, czyli wysoki rower), znany też jako szranki na wysokich rowerach. Szranki te, jak zauważają ich miłośnicy, są niczym średniowieczne turnieje rycerskie: „dwóch rycerzy napierających na siebie z kopiami w stukocie galopujących końskich kopyt...tolbajk podczas turnieju przeobraża się z pojazdu komunikacyjnego w mechanicznego konia... lanca zrobiona z rury zakończona gąbką służy do tego samego celu jak w XIII wieku... wyrzucić przeciwnika z siodełka” (http://tallbikes.pl ).

Lubelskie szranki rowerowe odbyły się na zielonej trawce Parku Saskiego w godzinach popołudniowych. Uczestnicy rowerowych zapasów prezentowali się bajecznie. Zamiast stalowych zbroi przyodziali swe mężne ciała w kolorowe wdzianka, a rycerską powagę zamienili na gromki śmiech, który towarzyszył imprezie niemalże przez cały czas. Dobrej zabawy nie zepsuła nawet kontuzja jednego z rumaków. Ktoś może zapytać: „A co to za bajka bez księżniczki?” – była i księżniczka, tyle że nie na wieży, a na bagażniku jednego z tolbajków...
Morał z tego płynie taki, że jak tęsknisz za bajką albo nie podobają ci się te, które opowiadają inni, to przestań smęcić tylko wymyśl sobie swoją bajkę i sam zacznij opowiadać.         


                                                                 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz