„Sąsiedzi” Festiwal Teatrów Europy Środkowej

_______

Agnieszka Rozciecha

Daję cywilizacji narkozę, bo inaczej by siebie nie zniosła. Dlatego nie wolno jej budzić... Utrzymuję na skraju równowagi to, co beze mnie runęłoby w agonię powszechną. Jestem ostatnim Atlasem tego świata.
                                                                                                                                                Kongres futurologiczny - Stanisław Lem



Planeta Lem to najnowszy spektakl plenerowy Teatru Biuro Podróży z Poznania. Powstał w koprodukcji z Instytutem Adama Mickiewicza w ramach Zagranicznego Programu Kulturalnego Polskiej Prezydencji 2011 . Spektakl zaprezentowany zostanie w Londynie, Brukseli, Paryżu, Madrycie, Berlinie, Kijowie i Moskwie. W środę natomiast zagościł w naszym mieście, jako jedno z wydarzeń VI Festiwalu Teatrów Europy Środkowej "Sąsiedzi" , który tego dnia, właśnie się rozpoczął na Placu Litewskim w naszym Lublinie.

Inspiracją do powstania przedstawienia – jak mówi Paweł Szkotak, reżyser spektaklu –stał się świat Stanisława Lema. Przenikliwa diagnoza współczesnego świata, posłużyła twórcom inscenizacji do zaprezentowania refleksji na temat relacji między rozwojem technologii a ograniczeniami ludzkiego gatunku. Postaci znane z powieści i opowiadań Lema: Ijon Tichy, profesor Tarantoga, społeczność Lepniaków, superkomputer, roboty. W plenerowym widowisku wykorzystano ruchomą scenografię, efekty świetlne i projekcje multimedialne. Specjalnie skomponowana muzyka stanowi połączenie brzmień symfonicznych z postindustrialnymi. Początkowo ogladając spektakl na Placu Litewskim nie byłam ani zachwycona ani poruszona, może dlatego, że nigdy nie lubiłam fantastyki a jedyne co zwróciło moją uwagę to inscenizacja. Jednak gdy akcja się rozwinęła, przestałam patrzeć na „Planetę Lema” jak kolejny współczesny, "modny" spektakl, a zaczęłam dostrzegać sens przedstawienia. Warto zwrócić uwagę, że gra aktorów była naprawdę dobra, świetnie skomponowano muzykę do przedstawienia, która oddawała istotę spektaklu.



Uderzał realizm przedstawienia – żyjemy przecież w XXI wieku, w czasie manipulowania ludźmi przez media, gdzie narzuca się nam z góry punkt widzenia, komputery zastępują ludzi w niezliczonych już czynnościach, czasami mam wrażenie, iż zamykamy się w świecie wirtualnym, sztucznym i nieprawdziwym. Oczywiście z jednej strony to dobrze, że świat rozwija się, podążamy z „duchem czasu” ale coraz bardziej nieuchwytna staje się granica, do której nowe technologie nie mają dostępu. Spektakl „Planeta Lema” doskonale przedstawił to, co może, ale oczywiście nie musi w niedługim czasie się wydarzyć – świat zamieszkany przez humanoidalne istoty, których sens istnienia zawęził się do dawki halucynogenu. Dzięki niemu żyją w iluzji dobrobytu i spokoju pod czujnym i życzliwym okiem cyberopiekunów. Większość z nas żyje przecież w świecie internetu, portali społecznościowych, nasze relacje ograniczają się do kontaktów mailowych, bo przecież często już wielu z nas nie ma czasu na rozmowę i spotkanie się, coraz mnie z nas czyta już książki drukowane, „modne” przecież jest czytanie e – booków. Mam nadzieję, iż „Planeta Lema” nie okaże się spektaklem proroczym, bo byłoby to niezmiernie przykre, dlatego może warto postarać się i przeczytać książkę w parku zamiast kreować wirtualny profil na facebooku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz