Podróż w głąb ciemności


______

Beata Wojewoda 


Nicolas Delprat, Zone 5
fot. Diana Kołczewska
"W środku nocy" to tytuł wystawy Angeliki Markul i Nicolasa Delprata, która trwała w Galerii Labirynt od 30 marca do 26 kwietnia 2012. Na wystawę złożyły się ogromne, ciemne płótna Delprata, w których nie znajdziemy żadnych oznak człowieczeństwa i prace Markul tworzone przy użyciu prostych środków takich jak ciemne plastikowe worki, folie oraz światło wydobywające się z neonów.

Na nowo zaadoptowana przestrzeń galerii stworzyła świeżą i zaskakujacą oprawę dla dzieł dwojga artystów. Pomieszczenie zostało przedzielone pionowo ustawionymi belkami na dwie części: jaśniejszą, po której widz mógł się poruszać oraz ciemniejszą, do której widz nie miał wstępu (przed wejściem do galerii każdy uczestnik wydarzenia dostał  kartkę z planem wystawy, na którym były zaznaczone prace artystów oraz schemat przestrzeni, po której można było się poruszać i tej, gdzie obowiązywał zakaz wstępu). Podłogi oraz ściana pokryta była ciemno-szarą wykładziną, czarne ustawione pionowo i poziomo belki stworzyły inny, nowy wymiar miejsca. Towarzyszył temu półmrok pod osłoną nocy. Ciemne kolory obrazów oraz rzeźb dawały wrażenie głębi, zagadkowości, która przyciągała widza.

Prace dwojga artystów zdawały się tworzyć jedną wizję świata – mrocznego, skrywającego sekrety, tajemnice, przez które próbuje się przebić jakaś cząstka światła. Duże, akrylowe płótna Nicolasa Delprata doskonale współgrały z rzeźbami Angeliki Markul, które współistniały w symbiozie. Dopełnieniem dzieła był dźwięk –  mocny rozchodzący się, momentami niezwykle ciężki, budujący depresyjno- neurotyczną atmosferę. Może to oznaka czegoś, co za chwilę miało się wydarzyć; wywołująca niejasny niepokój.


Angelika Markul
fot. Diana Kołczewska
Artyści rozpostarli przed nami obraz, który według mnie śmiało mógłby tworzyć scenografię do jednego z filmów Davida Lyncha, gdzie wszystko jest owiane tajemnicą, zagadką. Widz odczuwał lęk i ciągłą niepewność, nie wiedząc, co może go zaraz spotkać. Nie chodziło tu jednak o nastraszenie i zapewnienie mu mocnych wrażeń, lecz o zmuszenie go do przemyśleń.

Każdy, kto trafił w świat stworzony przez Markul i Delprata może na swój sposób odczytywać symbole i przeżywać emocje, które tkwią gdzieś głęboko. Dzięki tej podróży w ciemność możemy poczuć ten gęsty i ciężki nastrój; dać się porwać tajemnicy, która przyciąga jak magnes. Nie widzimy zbyt dużo, ale ogarnia nas pokusa by zajrzeć dalej, by wejść tam, gdzie nie mamy wstępu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz