Czasu coraz mniej

______

Iwona Hojdak


Najważniejszym tematem w działaniach kulturalnych stała się rywalizacja Lublina o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Ku wielkiemu zdziwieniu wielu Lublin, obok Warszawy, Wrocławia, Gdańska i Katowic dostał się do finału. Teraz z niecierpliwością czekamy na ogłoszenie wyników a o upływającym czasie przypomina nam „Klepsydra” Jarosława Koziary umieszczona w samym centrum miasta obok Ratusza,.
Początkowo była ona zakryta zielono-czerwoną płachtą, która miała najprawdopodobniej zaciekawić i zwrócić na siebie uwagę. Mogliśmy się domyślać, że działanie przed Urzędem Miasta miało związek z rywalizacją o tytuł ESK 2016, gdyż narzuta zasłaniająca pracę miała takie same barwy jak lubelskie logo konkursu. Wzrok przyciągał wielki, umieszczony na samym środku wykrzyknik. On z kolei symbolizował ważny moment a mianowicie zbliżające się dużymi krokami ogłoszenie wyników. W ten oryginalny sposób artysta za pomocą interpunkcji „krzyczał” o większą mobilizację Lublina w staraniach o ten tytuł. Dopiero w połowie maja dowiedzieliśmy się co kryło się pod narzutą. W samo południe pechowego, trzynastego piątku miało miejsce uroczyste odsłonięcie pracy Koziary. Pod płachtą kryła się wielka klepsydra. Przez 40 dni, aż do 21 czerwca, będzie ona odliczać czas do ogłoszenia wyników w konkursie ESK.



Klepsydra ma dwa trójkątne pojemniki. W górnym umieszczono 40 metalowych kul. Codziennie, w samo południe, za sprawą znanej osoby w Lublinie, jedna z nich będzie się przemieszczać z górnego do dolnego zbiornika. W ten sposób klepsydra nieustannie uświadamia nam jak mało czasu zostało do ogłoszenia wyników. Niewątpliwie ogarnie nas maksymalne napięcie gdy spadnie ostatnia kula.
Praca wykonana została z metalu. Po kilku dniach można było zauważyć, że srebrna konstrukcja szybko staje się zardzewiała. Dzieję się to nie za sprawą taniego materiału, a celowego zabiegu plastyka, który piaskował klepsydrę, by przybrała brązowawy odcień. Dzięki temu zabiegowi dzieło podkreśla szybko upływający czas oraz staje się przeciwieństwem tego, co piękne i błyszczące. Rdza zmienia srebrny i lśniący metal na brudną, pomarańczową konstrukcję. Można to traktować jako podpis twórcy, który znany jest z tego, że lubi i wykorzystuje w swoich pracach tonację ciepłych kolorów. Proces tak szybkiego rdzewienia metalu pobudził do dyskusji na temat pracy. Zastanawiające jest, że mieszkańcy tak szybko zarzucili twórcy wykorzystanie taniego materiału, nie zgłębiając się nad celowym zamierzeniem artysty, jakim było piaskowanie konstrukcji. Czy okres rywalizacji o tytuł ESK uwrażliwił dostatecznie Lublinian na działania kulturalne?

Rdza, jak również sama klepsydra, odwołuje się do bogatej historii Lublina, która jest jednym z atutów w konkursie. Parometrowa „Klepsydra” symbolizować może duże osiągnięcie, niemałą rywalizację, największy tytuł, jaki mógłby sobie wyśnić Lublin, ale również starania, zaangażowanie i wysiłek. Poprzez te proste skojarzenia artysta chciał podkreślić, że miasto, które usytuowane jest we wschodniej części Polski, wizualnie nieestetyczne, ale mające swoje klimatyczne zaułki, wartościowe kulturowo, pokryte jest rdzą, którą stanowią krzywdzące dla miasta stereotypy.

Nieprzypadkowo dzieło umieszczone zostało w sercu miasta, miejscu często uczęszczanym przez ludzi. Klepsydra przypomina o zbliżającym się werdykcie i nawołuje do maksymalnej mobilizacji w animacji kultury. Artysta pragnie, by wszyscy mieszkańcy włączyli się w rywalizację, gdyż tak mało czasu już zostało.
Pozostaje nam mieć nadzieję, że kandydatura miasta nie zardzewieje tak szybko jak Klepsydra Jarosława Koziary i 21 czerwca usłyszymy: Lublin!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz