Nostalgia Chopina i Sikory

_____

Beata Mielcarz



Lubelskie piątkowe popołudnie 15 kwietnia obfitowało w ciekawe wydarzenia artystyczne. Dość wspomnieć o spotkaniu i wystawie podsumowujących czterdziestolecie pracy twórczej fotografa Lucjana Demidowskiego czy wernisażu wystawy Tomasza Sikory „Chopin i jego nostalgia”. Tomasz Sikora urodził się w 1948 roku, jego matka była malarką, ojciec rzeźbiarzem. W wieku dwudziestu dwóch lat wyjechał do Paryża aby odbyć szkolenie w laboratorium Kodaka. Po powrocie do kraju w 1971 roku pracował przez osiem lat jako fotoreporter w tygodniku ilustrowanym „Perspektywy”. Projektował w tym czasie również plakaty filmowe i teatralne, ilustracje, okładki płyt, kalendarzy. Na przełomie 1978/1979 r. powstał cykl „Alicja w krainie czarów” [1], który był prezentowany na Biennale Młodych w Paryżu w 1980 roku, i cieszył się tam dużym zainteresowaniem. W okresie stanu wojennego zamieszkał w Australii, założył studio fotograficzne i rozpoczął pracę w agencjach reklamowych. Dwukrotnie został nagrodzony tytułem „najlepszego fotografa reklamowego”. Od 1996 roku dzieli swój czas pomiędzy Australię i Polskę. W 1999 roku rozpoczął realizację cyklu „Przejrzystość rzeczy”, od 2001 wspólnie z Andrzejem Świetlikiem zajmują się Galerią Bezdomną.

„Nostalgia Chopina w fotografii Tomka Sikory” jest jednym z ostatnich projektów artysty. Praca nad nim trwała półtora roku, tyle czasu zajęło wykonanie 144 fotografii opublikowanym w albumie [2] zaprojektowanym przez Macieja Buszewicza. Z części zdjęć (dokładnie 50) ułożono wystawę [3], która wraz z filmem wykonanym metodą poklatkową i inspirowanym Scherzo b-moll op. 31 Chopina była prezentowana po raz pierwszy w lutym 2010 roku w Krakowie w Pałacu Sztuki Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych. Bezpośrednim powodem powstania publikacji była dwusetna rocznica urodzin kompozytora. Pomysł wydawcy skupiał się początkowo na połączeniu dwóch tematów: Polska i Chopin. To zainspirowało Sikorę do stworzenia projektu z obrazami wywołanymi młodzieńczymi, sentymentalnymi wspomnieniami, w którym płaszczyzną łączącą dwa wspomniane tematy są emocje.

Czytając wypowiedzi autora można zauważyć osobiste, emocjonalne zaangażowanie w projekt, doskonałe rozumienie sytuacji kompozytora żyjącego na emigracji. Fotograf wspomina, że odkrycie powodu silnych uczuć, które pojawiały się u niego podczas słuchania utworów Chopina nastąpiło gdy sam opuścił Polskę: „po kilkunastu latach, kiedy znów znajduję się poza Ojczyzną, tym razem ze świadomością, że może nigdy nie będzie mi dane do Niej powrócić dociera do mnie, że ta muzyka była przesiąknięta nostalgią [4]”. Odnosi się wrażenie, że fotograf utożsamia się z kompozytorem na emigracji: „Zarówno Chopin, jak i ja zostaliśmy zdegradowani w swojej pracy twórczej. To była degradacja zawodowa i jakości życia. On zarabiał nauczając gry na fortepianie, ja założyłem studio reklamowe [5]”. Nie bez znaczenia jest wobec tego fakt, że na wystawie oglądamy zdjęcia zrobione w miejscowościach bliskich Chopinowi i Sikorze. Są to m.in. sceny z Golubia-Dobrzynia, w którym kompozytor spędzał wakacje oraz z Mięćmierza, miejsca gdzie bywa Sikora a które nie jest związane z osobą kompozytora.

Termin „nostalgia” [6] pojawiający się w tytule lubelskiej wystawy jest definiowany jako: „uczucie smutku i tęsknoty do czegoś, co minęło bezpowrotnie lub jest niedostępne, a wydaje się bardzo cenne [7]”. Łączy [8] w sobie pozytywne i negatywne emocje. Źródłem tych pierwszych są przyjemne, sentymentalne wspomnienia dotyczące miejsca, osoby. Niestety towarzyszy im świadomość utraty obiektu tych wspomnień i to rodzi uczucia negatywne. Zdjęcia zgromadzone na wystawie zdają się potwierdzać tę zależność. „Wspomnienia z dawnych lat związane z Polską przenikają w formie obrazów, w różnym stopniu czytelnych, od prawie kompletnie zamazanych, gdzie ledwie majaczą forma i światło nasycone sielanką, do bardzo realnych drzew jesiennych, wypełnionych barwą, zapachem polnych liści, szumem wiatru, przenikliwym chłodem, czy skrzypieniem mroźnego śniegu pod nogami [9]”. Fotografie posiadają wspólna cechę: rozmyty, niewyraźny kontur, obraz „oglądany za mgłą”, przez co sprawia on wrażenie ulotnego, niezupełnie dostępnego. Artysta stosując ten zabieg [10] odwołał się do selektywności, niedoskonałości pamięci, której wspomnienia są ulotne, z biegiem czasu coraz mniej wyraźne. „Ja sam spędziłem na emigracji prawie tyle lat co Chopin i często wracałem pamięcią do podobnych sentymentalnych malarskich obrazów – wiejskich dróg, pól czerwonych maków, czy płaczących wierzb [11]”. Tego typu krajobrazy dominują na wystawie. Patrzymy na portrety ludzi tańczących, śpiewających w strojach ludowych. Posługując się warstwą kolorystyczną udało się Sikorze uzyskać dwojaki efekt. Kontrastowo zestawione jaskrawe odcienie czerwieni, błękitu, zieleni tworzą optymistyczne, bajkowe, sielankowe obrazy wsi. Takie połączenia barw są często stosowane w sztuce ludowej. „Zawsze marzyłem, żeby robić zdjęcia niezwykle kolorowe, nawet nienaturalnie przerysowane [12]”. Z kolei fotografie z przewagą brązów, szarości, czerni budują nastrój melancholii a nawet smutku. Jak zaznacza autor „w tych fotografiach musiało być też coś z klimatu jego muzyki [13]”. Mając to na uwadze, warto przywołać cykl [14] Jerzego Dudy-Gracza, w którym każdy z utworów Chopina posiada swój malarski odpowiednik, swoisty „portret”. Porównując prace obu artystów łatwo wskazać pejzaż jako dominujący temat oraz zbliżoną gamę barwną.

W portretach muzykantów, śpiewaków również zwracają uwagę kontrastowe, wyraziste kolory. Na jednym ze zdjęć widzimy mężczyznę grającego na akordeonie, wydaje się on nie dostrzegać fotografa, jego duże, błękitne oczy są skierowane lekko ku górze. Ten sposób upozowania postaci, bliskie kadrowanie przypominają akwarelowe portrety dzieci autorstwa Stanisława Wyspiańskiego, w tym chociażby „Głowę Helenki” (1900). Inna grupa zdjęć to wizerunki postaci w stylizowanych dziewiętnastowiecznych strojach. Ich obecność ma zapewne sugerować, że tak mogły wyglądać osoby z otoczenia Chopina – matka, siostry, znajomi. Fotografie zdają się nawiązywać do obrazów Degasa (m.in. portrety rodziny Bellelli) czy Maneta („Barmanka”, 1882). Łączy je warstwowe budowanie przestrzeni w kolejnych następujących po sobie planach. Sikora posłużył się w tym celu lustrem widocznym w centralnej części jednego ze zdjęć. Odbity obraz wnętrza pokoju zdradza obecność trzeciej kobiety stojącej za damą w białej sukni, ledwo widocznej za rogiem ściany. Na tle poprzednich fotografii wspomnianą grupę zdjęć charakteryzuje pewna doza inscenizacji, przejawiająca się w strojach modeli, doborze rekwizytów. Co ciekawe, brak jej w zachowaniu modeli. Powodem tego jest sposób pracy fotografa: „Aby stworzyć zdjęcie, trzeba najpierw stworzyć zabawę. Ale to musi być wspólna zabawa, wspólne przeżycie biorących udział w sesji osób. I w pewnym momencie ja muszę stać się osobą zupełnie przeźroczystą, dyskretnie odejść, żeby ci ludzie tego nie odczuli, nie zauważyli. I fotografować [15]”. Wcześniejsze przykłady fotografii aranżowanej w twórczości artysty to wspomniany cykl „Alicja w krainie czarów” (1979).

Artysta podkreśla, że oprócz zdjęć inscenizowanych ważne miejsce w jego działalności zajmuje reportaż. „Uważam, że w mojej fotografii jest stały związek z fotoreportażem [16]”. Sikora uwielbia rejestrować spontaniczne sytuacje: „stać na ulicy - to jest kino przecież. Ile się tutaj dzieje ! Facet kradnący samochód, para całująca się...”. Podobnie niektóre spośród fotografii umieszczonych na wystawie dowodzą jego umiejętności obserwowania. Na jednej z nich mężczyźni w garniturach niosą feretron z figurą Chrystusa. Przedstawienie pozwala się domyślać, że uczestniczą w uroczystej procesji ku czci Boga. Zdjęcie Sikory uświadamia nam fakt obecności drugiego wizerunku Chrystusa - obraz widoczny jest w oknie. Przez co sytuacja staje się nieco komiczna, groteskowa.



Beata Mielcarz (1985 r.)– historyk sztuki, absolwentka KUL


Wystawa: Tomka Sikory "Chopin i jego nostalgia"

15.04 – 15.05.2011 r.
Galeria "Po schodach", ul. Bernardyńska 14a, Lublin 

Fotografie:
Dział Programów i Promocji - Młodzieżowy Dom Kultury nr 2 w Lublinie



[1] 16.09-29.10.2010 r. Galeria Asymetria w Warszawie prezentowała cykl „Alicja…” 
[2] T. Sikora, Chopin, nastroje kompozytora w fotograficznych obrazach Tomka Sikory, Warszawa, 2010.
[3] Na lubelskiej wystawie w Młodzieżowym Domu Kultury Nr 2 przy ul. Bernardyńskiej jest prezentowana część zdjęć.
[4] T. Sikora, Nostalgia Chopina w fotografii Tomka Sikory [katalog wystawy], Młodzieżowy Domu Kultury Nr 2, Lublin, 2011, s. 3.
[5] http://cosiestalo.pl/ramka.php?idnews=1436956
[6] Około 60 lat temu „nostalgię” definiowano jako tęsknotę za krajem ojczystym.
[7] http://www.rjp.pan.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=324&Itemid=67
[8] Taki wniosek wypływa z badań przeprowadzonych przez dr Annę Braniecką w 2010 r. ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, http://studia.dlastudenta.pl/artykul/Z_nostalgii_mozna_czerpac_korzysci,65484.html
[9] T. Sikora, Chopin i jego nostalgia, Nostalgia Chopina w fotografii Tomka Sikory [katalog wystawy], Młodzieżowy Dom Kultury nr 2, Lublin, s. 3.
[10] Zdjęcia z wcześniejszych projektów artysty: „Lecę do Maroka”, „Usłyszane w ciszy” również posiadały rozmyty, nieostry obraz.
[11] http://lublin.gazeta.pl/lublin/1,69005,9466896,Wokol_ESK__Kazdy_zakatek_Kazimierza_ma_swoj_urok.html
[12] http://fototapeta.art.pl/fti-tsi.html
[13] http://lublin.gazeta.pl/lublin/1,69005,9466896,Wokol_ESK__Kazdy_zakatek_Kazimierza_ma_swoj_urok.html
[14] Największy cykl w historii polskiego malarstwa po 1945 roku. Składa się z prac akwarelowo-temperowych, obrazów olejnych, całunów.
[15] http://tygodnik.onet.pl/1,18691,druk.html
[16] http://fototapeta.art.pl/fti-tsi.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz