______
Gabriela Rybak
|
Crude Matter |
Rozwój
biotechnologii i inżynierii genetycznej spowodował dostęp do wiedzy, dzięki
której możemy w coraz większym stopniu kontrolować procesy życiowe na ziemi, na
poziomie molekularnym. Techno- i biosfera stają się nieodróżnialne, co
materializuje się w mieszanej rzeczywistości (mixed reality). Doszliśmy do
momentu, kiedy możemy manipulować genami poprzez wycinanie i wklejanie ich z
pierwotnego do innego organizmu na podobieństwo operacji, których możemy
dokonać przy pomocy jakimkolwiek programu do obróbki graficznej. Co dodatkowo
oznacza, że sposoby tworzenia i łączenia różnych poziomów rzeczywistości
upodabniają się do siebie i są stwarzane w tej samej technice kolażu. Czyżbyśmy
więc bawili się w doktora Frankensteina? W ubiegłym roku japoński naukowiec
Masahiko Inouye poinformował o zbudowaniu sztucznej helisy DNA
[1] co dało nadzieję na dalsze odkrycia
zarówno naukowcom jak i
interdyscyplinarnym twórcom sztuki. Ionat Zurr i Oron Catts, australijscy
artyści-naukowcy pisali jeszcze w 2006 roku: mamy możliwość zmuszania żywej
tkanki do życia poza organizmem dawcy oraz kierowania jej rozwojem i funkcjami
[2].
Crude Life to
wystawa, która odbyła się w dniach 02.06. - 24.06. 2012 r. w Centrum Nauki
Kopernik w Warszawie. Towarzyszył jej wykład poświęcony etycznym aspektom
powoływania do życia organizmów transgenicznych.
Oron Catts i
Ionat Zurr to artyści, którzy używają technologii tkankowych jako medium
artystycznego wyrazu. Są czołowymi przedstawicielami bio art-u, której
celem jest stawianie trudnych pytań
etycznych o rozwój nauki, a zwłaszcza biotechnologii, a także próba ponownego
zdefiniowania pojęcia "życie" wobec osiągnięć biologii syntetycznej
[3]. W 1996 roku założyli Tissue Culture
& Art Project przy Uniwersytecie Zachodniej Australii. W 2000 roku powołali
do życia, przy tym samym uniwersytecie laboratorium SymbioticA, umożliwiające współpracę
artystom i naukowcom. Ich celem jest badanie relacji pomiędzy ludźmi a nowej
klasy obiektami pół-żywymi.
|
Semi-livings forms |
Semi-livings
forms są to wyizolowane uprzednio z
bardziej złożonych organizmów kultury tkankowe. Umieszcza się je na specjalnych
polimerowych szkieletach, dzięki którym przybierają one upragnione przez
artystów kształty. Komórki te są sztucznie podtrzymywane przy życiu i bez
ingerencji człowieka nie mogą samodzielnie funkcjonować. Ich naturalnym
środowiskiem są laboratoryjne naczynia. Nazywa się je "extended body" (ciało
rozszerzone) jako że żyją poza organizmami dawców, a także nie mieszczą się w
obrębie klasycznej, gatunkowej taksonomii. Tytuł wystawy -
Crude life nawiązuje do życia jako takiego, do surowej,
multipotencjalnej formy, którą kształtuje w procesie ewolucji matka wszelkiej
inżynierii – biologia. Dzięki biotechnologii możemy, tak jak i ona, tworzyć i
formować nowe życie, niemniej nie chodzi tu jedynie o akt kreacji w imię
sztuki. Sztucznie hodowane komórki można
z powodzeniem rozmnażać i formować z nich większe całości, które np. tworzą
organiczne skóry. Dzięki temu, w przyszłości będzie możliwa produkcja
materiału, który posłuży do szycia skórzanych ubrań bez zabijania zwierząt.
Skuteczna technologia hodowli zwierzęcych i roślinnych komórek może pomóc także
w rozwiązaniu problemu głodu na świecie.
Początki hodowli
żywych kultur tkankowych datuje się na rok 1913. Wówczas, kontrowersyjny naukowiec Alexis Carrel
wymyślił podwaliny dla techniki umożliwiające eksperymenty z komórkami. W
latach 50. ubiegłego wieku od Amerykanki Henrietty Lacks pobrano komórki rakowe,
które w celach badawczych utrzymywano przy życiu. Ku zdziwieniu naukowców
rozmnażał się one bardzo szybko i podejrzewano iż wkrótce utworzą nieznany
dotąd rodzaj organizmu. W 1991 r. Leigh Van Valen ogłosił publicznie nowy gatunek
istot, które nazwał Helacyton gartleri, w skrócie HeLa. W ten sposób ukształtowało się "neożycie",
które wyewoluowało z człowieka.
Kwestia
ustalenia statusu "nowego życia" stanowi
dla naukowców, etyków oraz artystów nie lada problem. Łatwo bowiem, świadomie
bądź nie, skrzywdzić istoty nie mieszczące się w znanych nam dotąd kategoriach
gatunkowych. Twórcy wprowadzają w dyskurs szeroko pojętej humanistyki nowy
sposób pojmowania istoty ludzkiej oraz rozumienia jej roli w kontekście środowiska naturalnego, a także technosfery.
Badają oni relacje człowieka z innymi bytami, a także przyczyniają się do tworzenia
nowego typu etyki (egzo-etyki?) dotyczącej nie-ludzkich form życia. Ich
twórczość jest materializacją filozofii antygatunkowizmu – nurtu, który sprzeciwia się dyskryminacji
zwierząt i innych istot ze względu na ich gatunkową odmienność, a który
ideowo najbliższy jest artystom.
|
b(w)omb - prace z 1997 |
Na wystawę
składa się dziesięć retrospektywnych projektów powstałych w latach 1997 – 2012. Jako p
ierwsze
pokazane zostały artystyczne zdjęcia najwcześniejszych obiektów, którymi były
komórki przybierające kształty spirali, koła zębatego, bomby i wyciskarki, w
zależności od tego, na jakiego typu trójwymiarowej, szklanej strukturze zostały
umieszczone. Semi-Living
Worry Dolls to współczesne wersje gwatemalskich lalek, których zadaniem jest
zabieranie ludzkich trosk. Artyści stworzyli siedem lalek i przyporządkowali im pierwsze litery alfabetu
od nazw poszczególnych obaw. Są nimi: A jak absolutne prawdy (biada temu, który
myśli, że je zna), B jak biotechnologia (rozumiana jak nauka, której narzędzia
mogą dostać się w niepowołane ręce), C jak korporacje i kapitalizm, D jak
demagogia i destrukcja, E jak eugenika, F jak fobia, G (gen) jako lalka
pozbawiona tego, co konstytuuje jej tożsamość lub jako symboliczny twór doktora Frankensteina, H (hope) jako nadzieja na to, że inżynieria genetyczna będzie
służyć dobru ludzkości. Lalki zostały ręcznie wykonane i zszyte nićmi
chirurgicznymi po zdjęciu z polimerowych konstrukcji ulegających biodegradacji.
Ich produkcja odbyła się w sterylnych warunkach. Użyto do niej komórek skóry,
mięśni oraz tkanki kostnej, dzięki czemu są one na w pół-żywymi organizmami.
Lalki troszczą się o nas, uwalniając nas od problemów, ale z powodu swej
delikatnej, organicznej konstrukcji same stają się przedmiotem troski. Obok
pomieszczenia, w którym się one znajdują jest także mikrofon, do którego można
wyszeptać swoje obawy i zostaną one nagrane. Extra Ear to
obiekt w kształcie ludzkiego ucha w skali 1:4. Tworzą go komórki ludzkie i
zwierzęce, które rozrastały się w specjalnym bio-reaktorze pozwalającym na
wzrost w trzech wymiarach. Dodatkowe ucho powstało przy współpracy Stelarca,
artysty, który eksperymentuje z poszerzaniem możliwości ludzkiego ciała przy
pomocy protez. Ucho stanowiło byt sam w sobie. Artysta w trakcie, gdy rzeźbiono
go już na jego ręce zapragnął wszczepić mu mikrofon, aby mogło ono "słyszeć" wzmagając tym samym efekt jego autonomizacji, ale próba ta się nie udała. Projekt
ukazuje możliwości egzystencji komórek poza ich macierzystym organizmem.
|
The Remains of Disembodied Cuisine |
The
Remains of Disembodied Cuisine to z kolei zapis kolacji, podczas której zjedzono żabi
steak.
Było to o tyle niezwykłe, że mięso zostało wyhodowane z komórek pobranych od
żywego zwierzęcia.
Steak miał wprawdzie miniaturowe rozmiary ale i tak skonsumowano go podczas uroczystej
kolacji stylu
nouvelle cuisine, co miało ironiczny wydźwięk. Artyści
zaproponowali nowy sposób tworzenia mięsa bez zabijania zwierząt, tzw. mięso
bez ofiar, ale jednocześnie powątpiewają sens takiej produkcji, gdyż jej koszty
są niewspółmierne do efektu. Dodatkowo, kuchnia bez ofiar może być przykładem
zdehumanizowanego podejścia do życia.
Hamsa
to cyfrowo zmanipulowany obraz komórek naskórka wyhodowanych w naczyniu
zakupionym przy grobie rabina Szymona bar Jochaja - twórcy Zoharu - mitycznego
komentarza do Tory. Naskórek przybiera postać ręki, która w kulturze arabskiej
i judajskiej symbolizuje ochronę przed złym okiem. Victimless
Leather stanowi próbę wyhodowania w czasie trwania wystawy niewielkich rozmiarów płaszcza
z komórek. Twórcy umieścili na
specjalnej biodegradowalnej polimerowej matrycy komórki, które nieustannie się
rozrastają tworząc skórę. Projekt "skóra bez dawcy" ma na celu zwrócenie uwagi na
problem zabijania zwierząt w celu pozyskiwania ich skór i futer. Sztucznie
produkowana, organiczna skóra, może w przyszłości posłużyć jako materiał
wykorzystywany przy projektowaniu ubrań. Monsters
to seria zdjęć ukazujących dziwne i niekiedy straszne kształty, które mogą
przybierać żyjące w laboratoriach kultury komórek. Crude
Matter natomiast odwołuje się do legendy o Golemie, podejmuje problematykę kodu,
źródła i tego co jest wspólne dla życia, co konstytuuje je jako takie. Artyści
eksplorują rodzaj alchemicznych przekształceń jednej materii w drugą.
|
The Pig Wings Project |
The
Pig Wings Project jest pracą, która ma na celu demitologizację nauki, a w
szczególności biotechnologii jako dziedziny, dzięki której świnie mogą latać.
Niestety artyści szybko zweryfikowali pogląd chętnie głoszony przez media.
Komórki świńskiego szpiku kostnego uformowane na kształt skrzydeł, nikogo nie
unoszą w powietrze i są raczej karykaturą skrzydeł. Na projekt składają się
trzy rodzaje skrzydeł. Jedne przypominają kształtem skrzydła ptasie i
symbolizują anielskie atrybuty; drugie – skrzydła diabelskie – symbolizują zło,
a trzecie – skrzydła pterozaura są pozbawione jakichkolwiek kulturowych
konotacji.
The
Stone Age of Biology przedstawia miniaturowy organiczny grot. Tworzą go komórki
mięśniowe myszy i nerwowe komórki ryby. Praca jest metaforą ludzkiej historii
używania narzędzi, aż do momentu kiedy sami stajemy się narzędziami, co
umożliwia nam biotechnologia i inżynieria genetyczna. Możemy ekstrahować
komórki składające się na nas samych, ale do czego nas to zaprowadzi? – zdają
się pytać twórcy.
Charakterystyczne
dla sztuki uprawianej przez australijskich artystów jest to, że głównym medium,
w którym jest ona (jako całość wytworów) realizowana to tzw.
mokre media (wet
media). Reprezentują oni nurt, który wyodrębnił się na gruncie bio sztuki – witalistyczny
bio art
[4]. Polega on na tym, iż jego wytwory są
prezentacjami, a nie jak w przypadku klasycznych obiektów sztuki –
reprezentacjami. Powstają one niekiedy niemal na oczach widzów i nie mają
swoich prototypów w naturze.
Artyści, poprzez
swą działalność wiele pytań, głównie natury etycznej - czy eliminować płody, u
których istnieje podejrzenie choroby; jak traktować chorych psychicznie, którzy
nierzadko żyją tylko połowicznie w realnym świecie? Jaki status mają osoby będące
w stanie długotrwałej śpiączki, a wobec których rokowania są złe? Czy pozwolić
im żyć w stanie permanentnej wegetacji oraz wówczas gdy zależy ono jedynie od
pracy maszyn, czy lepiej odłączyć aparaturę sztucznie podtrzymująca funkcje
życiowe? Czy jest sens utrzymywania w laboratoriach przy życiu wielu tysięcy
ton żywych komórek, które pochłania ogromne środki?
|
seria Monsters - pojemniki w których powstają komórki |
Podobne, bo
ukazujące, że granica pomiędzy naturą, a technologią zaciera się lub wręcz
przestaje istnieć są prace autorstwa brazylijskiego artysty polskiego
pochodzenia - Eduardo Kaca. Artysta podobnie jak Zurr i Catts działa w technice mokrych
mediów. Swój pierwszy projekt Kac umotywował poprzez odwołanie się do Biblii, w
której napisane jest:
Niech człowiek panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem
powietrznym i nad wszystkim zwierzętami pełzającymi po ziemi. Cytat ów został
przez niego przetłumaczony na alfabet Morse’a a ten przetłumaczony na zapis
DNA. Stworzony w ten sposób gen artysta wysłał do laboratorium, w którym
wszczepiono go do genomu pewnej bakterii. W ten sposób powstał nieistniejący w
naturze gatunek, który Kac nazwał
Genesis. Innym jego projektem był
transgeniczny
GFP Bunny. Był to królik o imieniu Alba, któremu
artysta-naukowiec wszczepił gen fluorescencji pobrany od meduzy Aequorea
Victoria. Spowodowało to, iż zwierzę świeciło w ultrafioletowym świetle na
zielono. Twórca mówił:
Stworzyłem od początku zupełnie nową istotę. Hybrydy od
wieków fascynowały ludzkość, znalazłem je we wszystkich mitologiach świata.
Jednak dopiero dziś stworzenie istoty będącej połączeniem królika i meduzy jest
możliwe. W tym wszystkim bardzo istotny jest dla mnie fakt, że GFP niczego nie
zmienia w organizmie zwierzęcia, któremu jest wszczepiony, nie wywołuje żadnych
komplikacji. Mój króliczek powstał po dokładnych przemyśleniach, nigdy nie
stworzyłbym istoty, która miałaby cierpieć.
Innym, ciekawym
zespołem obiektów, które włączają się do sztuki bio art choć opracowane są w
klasycznym, tzn. suchym medium są
Synthetic Organisms Patricii Piccinini
[5]. To wprawdzie martwe rzeźby ale odnoszą
się do działań Zurr i Cattsa. Są to wykonane z silikonu twory, przypominające
ludzkie lub zwierzęce mutanty. Zazwyczaj nie posiadają one typowego dla człowieka owłosienia lub pojawia się ono w niespodziewanych miejscach. Ich różowo-blade
ciała zdają się być zbudowane jedynie z tłuszczu albo mięsa. Niektóre wyglądają
na kilkumiesięczne płody, a inne łącza w sobie cechy zwierząt domowych
i dzieci lub dorosłych. Istoty te wzbudzają ambiwalentne emocje, czasami jest
to niesmak i obrzydzenie, a niekiedy litość. Artystka z dystansem odnosi się do
możliwości, które daje bio-inżynieria. Zabawa w Boga może być fajna, ale jej
efekty mogą okazać się opłakane z punktu widzenia etyki i estetyki – zdaje się
mówić. Z drugiej strony, dzięki jej pracom w widz ma okazję przekonać się do
groteskowo wyglądających istnień, ma okazję wykazać się empatią i oswajać z tym
co nieuniknione, jeśli nauka będzie zmierzać obraną trajektorią rozwoju, a jest
nią bez wątpienia interdyscyplinarność, której materializacją będzie nowa
Istota (nie) ludzka.
Artyści sztuki bio są wyrazicielami idei transhumanizmu,
który koncentruje się na nieco odmiennie pojmowanej roli człowiek, od tej która
dominowała w postmodernizmie jako posthumanizm. Transhumanizm nie zatrzymuje człowieka w jego
biologicznych i symbolicznych ramach i akceptuje technologię, która powoduje, iż
jego idea zostaje zachwiana
[6]. Granice, które określają istotę ludzką
rozmywają się podobnie jak kategorie służące
do jego opisu, co implikuje także zmiany w obrębie języka. Niemniej
post- i transhumanizm mają wiele wspólnych punktów, z których jeden jest
najważniejszy – takie samo prawo do życia i godnego traktowania wszystkich
istot niebędących ludźmi. I z taką myślą Oron Catts, Ionat Zurr i Eduardo Kac
tworzą sztukę, która ma być polem do reinterpretacji istoty ludzkiej.
Crude life (Surowe formy)
2 - 24 czerwca 2012
Centrum Nauki Kopernik
Warszawa