Galeria Sztuki XX i XXI


______

Relacja z wernisażu w Muzeum Narodowym w Warszawie


Katarzyna Kobro, Akt, 1948
18 stycznia otwarto Galerię Sztuki XX i XXI wieku w Muzeum Narodowym w Warszawie. Piotr Rypson, kurator ekspozycji zastrzegał, że to subiektywny wybór a jego zamiarem nie było tworzenie kanonu polskiej sztuki współczesnej, jednak pokazane realizacje z pewnością należą do klasyki polskiej sztuki współczesnej.  W salach Muzeum Narodowego pokazano imponujące zbiory, najwcześniejsze prace pochodzą z pierwszej dekady ubiegłego wieku a najnowsze z 2012 roku. Autorem aranżacji wystawy jest Robert Rumas. Mieści się ona na przestrzeni 700 m kw. Mała przestrzeń - która w dniu otwarcia wydawała się jeszcze mniejsza przez olbrzymią ilość gości, którzy odwiedzili Muzeum Narodowe - jest gęsta od wątków i nurtów.

Podróż rozpoczyna się od ekspresjonizmu, futuryzmu i formizmu. Akcent pada na 1925 rok i ogromny sukces polskich artystów na Międzynarodowej Wystawie Sztuki Dekoracyjnej i Wzornictwa w Paryżu – na wystawie można zobaczyć dokumentacje fotograficzne. Ścieżka wiedzie przez malarstwo z kręgu Ecole de Paris, pojawia się technologiczna zmiana w postaci kina awangardowego i fotomontażu lat 30.,Rafał Malczewski w swoich obrazach pokazuje budowę II Rzeczpospolitej, miejskiej i przemysłowej. Wojenną rzeczywistość reprezentują m.in. rysunki Władysława Strzemińskiego. Pojawiają się emblematyczne prace, takie jak obraz Jerzego Zielińskiego "Jurrego" z zasznurowanymi komunikatem "S.O.S." biało-czerwonymi ustami. Lata 70. wzmiankuje smakowita „Sztuka konsumpcyjna” Natalii LL i realizacje Grzegorza Kowalskiego. Krytyczne akcje w przestrzeni publicznej zostały uwiecznione poprzez zapisy filmowe działań m.in. Akademii Ruchu, Zbigniewa Warpechowskiego i Andrzeja Partuma. Czas stanu wojennego pokazuje obraz Łukasza Korolkiewicza z generałem w okienku telewizora i prace artystów Gruppy. Na drapieżną, zbuntowaną sztukę lat 80. wskazują filmy Roberta Brylewskiego, jarocińskie pogo w wideo "Moskwa" Józefa Robakowskiego. Wiek XXI jest zaledwie zasygnalizowany przez filmy Azorro, Zbigniewa Liberę (słynna okładką „Przekroju” z cyklu „Pozytywy”. Ekspozycję kończy "Budget movie" Oskara Dawickiego, który trwa tyle, na ile starczył budżet filmu. Jak mówi kurator: „kończymy kryzysowym nerwem naszego czasu”. 

Marian Bogusz, Helena Weigel jako Mutter Courage Brechta i Matka Gorkiego, 1955

Stefan Gierowski, Wojciech Fangor

Oskar Dawicki, Koniec świata przez pomyłkę (Armagedon). Nekrologi, 2004

Roy Ascott – kapłan sztuki cyfrowej




______

Gabriela Rybak


Roy Ascott
Roy Ascott to artysta, którego zainteresowania ogniskują się na wpływie technologii na ludzką świadomość. Jest pionierem sztuki szeroko pojętej sztuki cyfrowej. Wiele z jego projektów zapoczątkowało nowe kierunki w sztuce. W swojej twórczości inspiruje się cybernetyką, fizyką kwantową, teoriami metafizycznymi głoszonymi przez Pierra Teilharda de Chardina oraz filozofią Dalekiego Wschodu, którą wstawia w kontekst problemów zachodniej cywilizacji. Jako jeden z pierwszych artystów zaproponował widzom partycypacyjny charakter odbioru wydarzeń artystycznych. Ascott wyznaczył ramy teoretyczne dla sztuki interaktywnej bazując na myśli dadaistów, surrealistów, grupy artystycznej  Fluxus i popartu. Jako wykładowca, w czasach gdy dominowała rozdzielność kierunkowa, zaproponował interdyscyplinarną metodę nauczania, co wywołało spore kontrowersje w środowisku akademickim. Został za swój pomysł zwolniony z rodzimej uczelni.

Jest twórcą pierwszych prac mających znamiona interaktywności. Były to malowane na szkle abstrakcyjne wzory - Change Painting. Prace powstały w 1959 r. Malowidła wyróżniała zmienna struktura. Obrazy tworzyły różnorakie konstelacje podczas manipulowania szklanymi płytkami. Dzieła miały charakter transformatywny, a ich sensem była sama zmiana. Novum było także włączenie widza w strukturę materialną dzieła.

Roy Ascott jest twórcą pojęcia >>telematyczność<<. Polega ona na komunikacji pomiędzy rozproszonymi odległymi geograficznie indywidualnymi jednostkami oraz instytucjami, a także ludzkimi umysłami, sztuczną inteligencja i percepcją[1]. Kwestionuje ona tradycyjne pojęcie aktywnego podmiotu i pasywnego dzieła sztuki poprzez tworzenie dla nich interaktywnych, behawioralnych kontekstów. Sztuka telematyczna wykorzystuje te zjawiska w swych strukturach. Twórca, w wizjonerskich projektach oraz teoriach dąży do syntezy zaawansowanej technologii ze starożytnymi naukami. Ascotta interesują związki estetyki i elektroniki, miłości i interaktywności, pojmowanie własnej odrębności oraz związków ze społeczeństwem.


Re-akcje


_____

Gabriela Rybak



Sławomir Toman
W kolejnym cyklu wystaw Lekcje z kolekcji odbywającym się w Lubelskim Towarzystwie Zachęty Sztuk Pięknych zaakcentowany został technologiczny aspekt transgresji sztuki. Na Lekcje złożyły się prace wykonane w niekonwencjonalnych technikach (np. w języku Braille’a), instalacje multimedialne i klasyczne fotografie. Kuratorem wystawy był Marcin Lachowski, który pokazał prace He Chengyao, Elizy Galey, Sławomira Tomana, Pawła Korbusa, Anny Orlikowskiej, Grzegorza Kowalskiego i Michała Stachyry. Wystawę zatytułowano: Re-akcje.

Pracą, która zrobiła na mnie największe wrażenie była fotografia He Chengyao, artystki pochodzącej z Chin pracującej w obszarze sztuki performance. Materialnym śladem, który pozostawiła po sobie w Lublinie jest fotografia – 99 igieł. Zdjęcie przedstawia prawie nagą artystkę stojącą do widza frontalnie. Jej ciało nakłute jest igłami służącymi do akupunktury. Na jej twarzy nie widać śladów cierpienia, choć bez wątpienia wtopione w ciało jak kolce kawałki metalu wywołują niemiłe odczucie. Artystka poddaje się terapii, w której ból jest skutkiem leczenia choroby, lecz także i towarzyszem, jako jeden z jej objawów. W ciele, na prawej ręce widać niewielka ranę i strużkę krwi. Najwidoczniej to miejsce, z którego wyciągnięta została setna, dopełniająca magię okrągłej liczby igła.


Dzień wołka zbożowego


_____

Liliana Kozak


Nigel Rolfe
Białe wnętrze galerii, światło napisu One day will come when the day will not come, przesuwają się błękitne żuczki liter[1]. Pod ścianą leży lniany worek mąki, zwisa sznurek i stoi krzesło. Czy tak wygląda dzień apokalipsy? Chyba nie, skoro jest jeszcze trochę mąki. Pojawia się artysta, siada na krześle. Czekamy, aż zapadnie cisza, w końcu Nigel Rolfe wstaje i przywiązuje worek do sznurka, zaczyna nim huśtać. Zawiązuje go stopniowo coraz wyżej.

Żyjąc czekamy na właściwy czas i zauważymy, że wokół dzieją się różne rzeczy i możemy wywrzeć na nie wpływ. Ale czas płynie, wahadło czasu jest ciężkie. Człowiek siada, żeby odpocząć, wtedy worek uderza go w głowę. Próbujemy z losem nawiązać kontakt, jak już nie da się go ignorować. Worek sięga wyżej. Czasem, wychodzimy mu naprzeciw, spodziewamy się interakcji, a czasem nie.


SZUKAĆ SENSU W POLU


_____

Wiktor Kołowiecki


Lustro jest paskudnym przedmiotem, które od wieków potrafi zmusić do myślenia nawet najoporniejsze jednostki. Nietrudno byłoby uwierzyć, że lustro stworzyło cywilizację. Nietrudno wyobrazić sobie człowieka pierwotnego, który nachyla się nad taflą wody w słoneczny dzień, by po raz pierwszy zobaczyć samego siebie. Jest już na tyle inteligentny, żeby używać narzędzi ciągle jednak robi to kierowany instynktem przetrwania. Po dostrzeżeniu swojego odbicia pojawia się jednak inny rodzaj myślenia, które przysporzy jego potomkom więcej cierpienia niż radości, stając się nowym parszywym instynktem paraliżującym i wybijającym nasz gatunek z naturalnej ścieżki zdefiniowanej imperatywem przedłużania gatunku.

Później ludzie zaczynają gromadzić błyszczące przedmioty w beznadziejnej próbie poznania odwiecznej tajemnicy życia. To najokrutniejszy dowcip natury, bowiem żadnej tajemnicy nie ma - istnieje tylko pytanie zrodzone z próżni niekończącego się odbicia pomiędzy dwoma lustrami. Tym drugim lustrem, którego pozbyć się nie możemy, jest nasza źrenica. By zapełnić próżnię robimy przedmioty - mnóstwo przedmiotów. Zapełniamy po brzegi krajobraz by zapomnieć o istnieniu Pytania. Na elegancko obramowane lustro patrzymy teraz nieco odważniej, bo za nami nie widzimy już bezkresnego nieba, a pięknie umeblowany dom pełen swojskich przedmiotów, stworzonych przez ludzi i skontrolowanych pod względem jakości.