Ja, Renata Dąbrowska- sto portretów…, a co z Kowalskimi?




______

Maria Stróżak

Prostokątna biała okładka, ze zwielokrotnionym sto razy imieniem i nazwiskiem Ja: Renata Dąbrowska. W środku, na każdym ze stu zdjęć: kobieta, Renata Dąbrowska; na każdym inna. Kobieta z psem na huśtawce ogrodowej, pani sołtys z siedmiorgiem dzieci przed swoim domem w warmińsko- mazurskim, pielęgniarka w średnim wieku w ciągu dnia pracy, mistrzyni kolarstwa w obcisłym stroju na rower przed swoim domem, dziewczynka w dżinsowej sukience koło różowego stolika dla lalek, bizneswoman w prostej, eleganckiej sukience z ręką na kierownicy, pani w białym fartuchu za ladą z wędlinami…Przy nich, krótka notka (imię, nazwisko- zawsze to samo, miejsce urodzenia, zawód…). Album Ja, Renata Dąbrowska - 100 Portretów powstał jako efekt podróży i spotkań, jakie odbyła Renata Dąbrowska, dziennikarka i fotoreporterka, realizując swój autorski pomysł sfotografowania kobiet o tym samym co ona imieniu i nazwisku. Książka ukazała się nakładem własnym (album do kupienia na stronie www.renatadabrowska.com) pod koniec 2012 i została przyjęta z dużym uznaniem przez środowisko artystyczne związane z PWSFTviT w Łodzi, a autorka zaczęła pojawiać się w mediach (Radiowa Trójka czy TVN). W recenzjach podkreślano dużą artystyczną świadomość, niezależność i  oryginalność oraz profesjonalny warsztat artystki…Jak się jednak okazuje, w tej beczce miodu pływa i łyżka dziegciu, a dodają ją internauci. Zacytuję tu jedną z wypowiedzi z forum Gazety Wyborczej (www.trójmiasto.gazeta.pl). Mianowicie osoba o nicku Renata Inna pyta: „Ale kogo to obchodzi oprócz tych Renat Dąbrowskich?”. I to jest dobre pytanie…

Skandalicznie dobra sztuka?


______


Agnieszka Chwiałkowska

Czy to, co w sztuce jeszcze kilka lat temu było szokujące i nie przyjęcia, dziś nadal takie jest? Aby się o tym przekonać wystarczy wybrać się na wycieczkę po warszawskich galeriach, a okazji jest niemało jako, że może nie w jednym miejscu, ale w jednym czasie spotkali się tytani sztuki współczesnej. Piotra Uklańskiego, Maurizio Catellana i Zbigniewa Libery nikomu nie trzeba przedstawiać, podobnie jak ich twórczości. Znamy i pamiętamy sławetnych Nazistów zaatakowanych w 2000 roku szablą przez Daniela Olbrychskiego, La Nona Ora – za którą, jak mówi sam Cattelan, Polacy go nienawidzą, czy Lego – obóz koncentracyjny, którego przyjęcia na biennale w Wenecji w 1997 roku odmówił polski pawilon, a pod koniec 2011 roku instalację odkupiono od norweskiego kolekcjonera za sumę 245 tyś. złotych, oczywiście do polskiego muzeum! Takich ich znamy i pamiętamy, ale czy ich obecna twórczość nadal wywołuje skandal? A może to tylko stwierdzenie dla zasady? W końcu to utytułowani przez społeczeństwo obrazoburcy! 

Warhol


_______

Szymon Burek

  
Andy Warhol kojarzy się kulturą amerykańską i pop artem. Oczywiście taka interpretacja jest jak najbardziej właściwa. Jednak sama postać artysty jest na tyle nietuzinkowa, że trudno zamknąć go w konkretnych obszarach historii sztuki. Krakowska wystawa Warhol – konteksty Andy Warhola sytuuje go w kontekstach i dychotomiach. Tak aby jednoznacznie wyrobić sobie zdanie na temat artysty. Kolejne prace zaprezentowano w następujących parach pojęć: sacrum, popkultura, świeckość, wątki rodzinne, artysta introwertyk, artysta obserwator, hasło/maszyna, artysta/celebryta. Przedstawione na wystawie wątki [konteksty] rozwijają warsztaty i prelekcje towarzyszące wystawie. Organizatorzy przygotowali wykłady oraz warsztaty na których będzie można zgłębiać wiedzę na temat twórczości artysty.

Wystawę w Galerii Międzynarodowego Centrum Kultury w Krakowie otwiera cykl najsłynniejszych prac Warhola z lat 60tych, które przeszły do historii sztuki jako ikony pop artu, takich jak podobizna Marilyn Monroe, czy seria sitodruków z zupą Campbell. Te prace są przykładami inspiracji artysty amerykańską kulturą popularną. Warhol szukając inspiracji w kulturze popularnej próbował wyszukać typowe obawy i tęsknoty ówczesnego społeczeństwa masowego. Przechodząc do kolejnej sali zastanawiałem się, co jeszcze można powiedzieć o Andy Warholu, który kojarzony jest jednoznacznie i prawie zawsze tak samo.

Poszukując sacrum. Reminiscencje z wystawy Sakrokicz

_____

Anna Maria Kobylas

Marta Antoniak, Baptism of He-Man
W obecnym modelu cywilizacji niewątpliwie brakuje sfery sacrum, boskiego świata w świecie stechnicyzowanego człowieka. Homo sapiens dąży mimo wszystko do równowagi porządków rozumu i wiary, integracji wielu sfer życia i woła o nowy sens. W religiach wschodu odwołuje się do mistyki immanentnej, wewnętrznej. Rozmywa w sobie świadomość powracając do stanu prenatalnego. Wprawia to niewątpliwie w stan przyjemności, ograniczając jednocześnie mistykę do samego siebie. Mistyka immanentna prowadzi do coraz głębszego poczucia samotności, osamotnienia i opuszczenia, które przechodzi w stan enstazy (nie ekstazy) w bezosobowej jaźni. Jak pisze Jacques Verlinde w Zakazanym owocu jest to samotność ponad wszelkim dualizmem. Oczekiwanie od Innego to już mistyka transcendentna, nadprzyrodzona, zatem też bardziej rozwinięta, mająca doskonalszy charakter. Mistyka chrześcijańska jest z istoty nadprzyrodzona, zależy bowiem od łaski, której oczekuje się od osobowego Boga.

W takim kontekście możemy spojrzeć na problem sacrum we współczesności. Obecnie powstają teorie o rychłym powstaniu człowieka - techne, człowieka androida wyrosłego z modyfikacji genetycznej i potencji komputera. Globalizacja, konsumpcjonizm i popkultura spłaszczają rzeczywistość do wymiaru materialnego. Na tej płaszczyźnie dochodzi do zderzenia tego, co niby najoczywistsze – doświadczane zmysłami, z tym co było oczywiste np. w średniowieczu, czy też długo w chrześcijańskiej kulturze; mianowicie ze światem ducha i jego osobowych i objawionych relacji.

Galeria Sztuki XX i XXI


______

Relacja z wernisażu w Muzeum Narodowym w Warszawie


Katarzyna Kobro, Akt, 1948
18 stycznia otwarto Galerię Sztuki XX i XXI wieku w Muzeum Narodowym w Warszawie. Piotr Rypson, kurator ekspozycji zastrzegał, że to subiektywny wybór a jego zamiarem nie było tworzenie kanonu polskiej sztuki współczesnej, jednak pokazane realizacje z pewnością należą do klasyki polskiej sztuki współczesnej.  W salach Muzeum Narodowego pokazano imponujące zbiory, najwcześniejsze prace pochodzą z pierwszej dekady ubiegłego wieku a najnowsze z 2012 roku. Autorem aranżacji wystawy jest Robert Rumas. Mieści się ona na przestrzeni 700 m kw. Mała przestrzeń - która w dniu otwarcia wydawała się jeszcze mniejsza przez olbrzymią ilość gości, którzy odwiedzili Muzeum Narodowe - jest gęsta od wątków i nurtów.

Podróż rozpoczyna się od ekspresjonizmu, futuryzmu i formizmu. Akcent pada na 1925 rok i ogromny sukces polskich artystów na Międzynarodowej Wystawie Sztuki Dekoracyjnej i Wzornictwa w Paryżu – na wystawie można zobaczyć dokumentacje fotograficzne. Ścieżka wiedzie przez malarstwo z kręgu Ecole de Paris, pojawia się technologiczna zmiana w postaci kina awangardowego i fotomontażu lat 30.,Rafał Malczewski w swoich obrazach pokazuje budowę II Rzeczpospolitej, miejskiej i przemysłowej. Wojenną rzeczywistość reprezentują m.in. rysunki Władysława Strzemińskiego. Pojawiają się emblematyczne prace, takie jak obraz Jerzego Zielińskiego "Jurrego" z zasznurowanymi komunikatem "S.O.S." biało-czerwonymi ustami. Lata 70. wzmiankuje smakowita „Sztuka konsumpcyjna” Natalii LL i realizacje Grzegorza Kowalskiego. Krytyczne akcje w przestrzeni publicznej zostały uwiecznione poprzez zapisy filmowe działań m.in. Akademii Ruchu, Zbigniewa Warpechowskiego i Andrzeja Partuma. Czas stanu wojennego pokazuje obraz Łukasza Korolkiewicza z generałem w okienku telewizora i prace artystów Gruppy. Na drapieżną, zbuntowaną sztukę lat 80. wskazują filmy Roberta Brylewskiego, jarocińskie pogo w wideo "Moskwa" Józefa Robakowskiego. Wiek XXI jest zaledwie zasygnalizowany przez filmy Azorro, Zbigniewa Liberę (słynna okładką „Przekroju” z cyklu „Pozytywy”. Ekspozycję kończy "Budget movie" Oskara Dawickiego, który trwa tyle, na ile starczył budżet filmu. Jak mówi kurator: „kończymy kryzysowym nerwem naszego czasu”. 

Marian Bogusz, Helena Weigel jako Mutter Courage Brechta i Matka Gorkiego, 1955

Stefan Gierowski, Wojciech Fangor

Oskar Dawicki, Koniec świata przez pomyłkę (Armagedon). Nekrologi, 2004

Roy Ascott – kapłan sztuki cyfrowej




______

Gabriela Rybak


Roy Ascott
Roy Ascott to artysta, którego zainteresowania ogniskują się na wpływie technologii na ludzką świadomość. Jest pionierem sztuki szeroko pojętej sztuki cyfrowej. Wiele z jego projektów zapoczątkowało nowe kierunki w sztuce. W swojej twórczości inspiruje się cybernetyką, fizyką kwantową, teoriami metafizycznymi głoszonymi przez Pierra Teilharda de Chardina oraz filozofią Dalekiego Wschodu, którą wstawia w kontekst problemów zachodniej cywilizacji. Jako jeden z pierwszych artystów zaproponował widzom partycypacyjny charakter odbioru wydarzeń artystycznych. Ascott wyznaczył ramy teoretyczne dla sztuki interaktywnej bazując na myśli dadaistów, surrealistów, grupy artystycznej  Fluxus i popartu. Jako wykładowca, w czasach gdy dominowała rozdzielność kierunkowa, zaproponował interdyscyplinarną metodę nauczania, co wywołało spore kontrowersje w środowisku akademickim. Został za swój pomysł zwolniony z rodzimej uczelni.

Jest twórcą pierwszych prac mających znamiona interaktywności. Były to malowane na szkle abstrakcyjne wzory - Change Painting. Prace powstały w 1959 r. Malowidła wyróżniała zmienna struktura. Obrazy tworzyły różnorakie konstelacje podczas manipulowania szklanymi płytkami. Dzieła miały charakter transformatywny, a ich sensem była sama zmiana. Novum było także włączenie widza w strukturę materialną dzieła.

Roy Ascott jest twórcą pojęcia >>telematyczność<<. Polega ona na komunikacji pomiędzy rozproszonymi odległymi geograficznie indywidualnymi jednostkami oraz instytucjami, a także ludzkimi umysłami, sztuczną inteligencja i percepcją[1]. Kwestionuje ona tradycyjne pojęcie aktywnego podmiotu i pasywnego dzieła sztuki poprzez tworzenie dla nich interaktywnych, behawioralnych kontekstów. Sztuka telematyczna wykorzystuje te zjawiska w swych strukturach. Twórca, w wizjonerskich projektach oraz teoriach dąży do syntezy zaawansowanej technologii ze starożytnymi naukami. Ascotta interesują związki estetyki i elektroniki, miłości i interaktywności, pojmowanie własnej odrębności oraz związków ze społeczeństwem.


Re-akcje


_____

Gabriela Rybak



Sławomir Toman
W kolejnym cyklu wystaw Lekcje z kolekcji odbywającym się w Lubelskim Towarzystwie Zachęty Sztuk Pięknych zaakcentowany został technologiczny aspekt transgresji sztuki. Na Lekcje złożyły się prace wykonane w niekonwencjonalnych technikach (np. w języku Braille’a), instalacje multimedialne i klasyczne fotografie. Kuratorem wystawy był Marcin Lachowski, który pokazał prace He Chengyao, Elizy Galey, Sławomira Tomana, Pawła Korbusa, Anny Orlikowskiej, Grzegorza Kowalskiego i Michała Stachyry. Wystawę zatytułowano: Re-akcje.

Pracą, która zrobiła na mnie największe wrażenie była fotografia He Chengyao, artystki pochodzącej z Chin pracującej w obszarze sztuki performance. Materialnym śladem, który pozostawiła po sobie w Lublinie jest fotografia – 99 igieł. Zdjęcie przedstawia prawie nagą artystkę stojącą do widza frontalnie. Jej ciało nakłute jest igłami służącymi do akupunktury. Na jej twarzy nie widać śladów cierpienia, choć bez wątpienia wtopione w ciało jak kolce kawałki metalu wywołują niemiłe odczucie. Artystka poddaje się terapii, w której ból jest skutkiem leczenia choroby, lecz także i towarzyszem, jako jeden z jej objawów. W ciele, na prawej ręce widać niewielka ranę i strużkę krwi. Najwidoczniej to miejsce, z którego wyciągnięta została setna, dopełniająca magię okrągłej liczby igła.