Adina Bar-On "40X40 / Sentenced to Life"
(Skazana na życie)- relacja z performancu 17.08.2012 Słupsk
Adina Bar-On rozpoczęła swój performance przy brzegu rzeki
Słupia w Parku Kultury i Wypoczynku w Słupsku. Ubrana w czerwoną bluzkę oraz
turban na głowie kontrastowo odcinała się od nasyconej zieleni parku. Układała
przed sobą małe białe kwadratowe płytki, po których równocześnie się
przesuwała. Następnie składała je i rozkładała we wzór większego kwadratu
złożonego z dziewięciu płytek. Wyjmowała płytkę z miejsca centralnego i
zatrzymując się, wystawiała do publiczności, która znajdowała się po drugiej
stronie rzeki. Artystka siedziała i przyjmowała różne pozy przez dłuższą
chwilę. Na jednej z płyt naklejała czerwoną taśmą znak X i znów kierowała ją w
stronę publiczności a następnie w stronę promieni słonecznych. W długich
odstępach czasu przesuwała się w głąb zielonej przestrzeni zakreślając
nieregularne łuki. Po przestawieniu kilku białych kwadratów nagle w centrum pojawiał
się realistyczny portret starszej kobiety (matki artystki). Portret znikał, gdy
artystka odwracała na drugą stronę kwadrat, na którym on się znajdował.
Działanie to powtarzające się jeszcze kilkakrotnie, przerywane było
zaskakującym krzykiem artystki, która pozostawała w postaci klęczącej lub
leżącej, poruszała się na czworakach budując kolejne ścieżki z nowych białych
elementów. Trwało to przeszło dwie godziny aż do momentu przejścia na drugą
stronę alejki parkowej gdzie akcja się zakończyła.
Performance Adiny Bar On wydał mi się bardzo intymnym,
procesualnym zmaganiem się artystki ze swoimi ukrytymi przeżyciami. Artystka z
wielką precyzją układała białe idealnie geometryczne kartoniki, na zielonej
trawie, po których się przemieszczała. Komponowała je dobrowolnie tworząc
większą całość kwadratu. Powstanie z tych elementów większego układu figur,
skojarzyło mi się z metaforą „geometrii życia” - czyli czegoś co wydaje się
uporządkowane, określone, harmonijne, to co każdy z nas buduje albo stara się
budować albo jak (być może) w przypadku artystki stara się odbudować na nowo.
Wyraźny w tym performensie wydawał mi się sam proces, droga jaką wytyczała
sobie artystka. Niektórym płytkom naklejała czerwony znak X jakby chciała zasygnalizować
eliminację czegoś, skreślenie, wycofanie, amputację, brak.
Performens nosił tytuł „40 X 40 / Skazana na życie”. Taki
tytuł może nasuwać w interpretacji egzystencjalistyczny trop – każdy z nas w
jakiś sposób boryka się z rzeczywistością, jak artystka, która chodzi na
czworakach, krzyczy, toczy swoją wewnętrzną walkę. Pomimo to stara się powoli i
systematycznie przesuwać dalej. Próbuje zbudować coś na nowo lecz ciągle jest
coś co ją zatrzymuje – może obecność pamięci (traumy?) tego, co było wcześniej,
może wspomnienie najbliższych, co mógłby symbolizować portret zmarłej matki
artystki, co jakiś czas odsłaniany i zasłaniany w tej zwartej konfiguracji
pustych kwadratów. Akcentowanie trzech kolorów, białych kwadratów, czerwonej
postaci w intensywnej zieleni trawy potęgował ekspresyjny charakter performensu.
Momenty zatrzymywania się performerki (która przypominała wtedy żywą rzeźbę)
były ciekawe wizualnie. Ale co ważne, w ten sposób również uwydatniona została
cisza, której tłem stała się naturalna przestrzeń ziemi, trawy, drzew, płynącej
obok rzeki. To razem tworzyło naturalną koegzystencję „opartą o czas” albo to
czas oparty był w tym momencie o sztukę używając terminu time-based art. Próba wpisania swoich przeżyć, swojej wrażliwości w
krajobraz natury nadawała temu widowisku nie tyle aspekt personalny ile w moim
odczuciu ogólnoludzki. Tliła się też momentami iskra komunikacji, chęci
nawiązania dialogu albo rzutu pewnej nadziei, kiedy artystka wystawiała białe
kwadraty w stronę odbiorcy, również w kierunku promieni słonecznych.
Może to, co ludzkie, fizyczne, biologiczne, naturalne wymaga
czasem sięgania wyżej, spojrzenia ponad to co przemijalne. A może powinniśmy
zadać sobie pytanie: czy jesteśmy w stanie odnaleźć tą nadzieję, a jeśli tak,
to kto ją może dać? Jeśli jest się skazanym na życie, jeśli – powtarzając za
Sartre'em jest się „wrzuconym w istnienie” – jak wymazać traumę pamięci o
nieobecnych, postawić krzyżyk i tak po prostu iść dalej?
*Adina Bar -On (ur. 1951) jest artystką pochodzenia
izraelskiego, pionerką sztuki performance w Izraelu. Organizatorem zdarzenia
była BGSW Słupsk.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz