Odwaga karana piekłem

____

Marta Ciereszko

Trudne tematy najlepiej pomijać. Jeśli nie zaakceptujesz niepisanej zasady, skończysz w piekle jeszcze za życia. Krzysztof Kuszej, tworząc cykl obrazów poruszających temat księży dopuszczających się pedofilii, przekroczył granice dobrego smaku społeczeństwa. Społeczeństwa katolickiego, które broni swych „świętych” księży (od razu zastrzegam: nie mówię, że każdy ksiądz jest zły).

Problemem Polski i Polaków jest strach przed zmierzeniem się z rzeczywistością. Gdy znajdzie się bohater gotów zbuntować się i ukazać prawdę, doznaje publicznego zlinczowania. Za takiego bohatera możemy uznać Krzysztofa Kuszeja. Posługując się technikami malarstwa tradycyjnego, w swym nowopowstałym cyklu ukazał księży pedofilów. Przedstawione na obrazach dzieci to uśmiechnięte istoty w otoczeniu swojego oprawcy (księdza pozbawionego głowy, ponieważ artysta nie był w stanie namalować twarzy dopuszczającej się takiego czynu), zmuszającego je do czynności seksualnych. Policja chwali się ujęciem „artysty lubieżnika”, nie zdając sobie sprawy z tego, że ten „lubieżnik” w rzeczywistości krytykuje, a wręcz piętnuje księży dokonujących aktów okrucieństwa. Malując na płótnach dzieci dotknięte zachciankami dorosłych, zdawałoby się godnych zaufania, przypomina ich tragedię. Mówi o tym, czego, nie powinno się zapomnieć, czego nie powinno lekceważyć. Kuszej jednocześnie publicznie piętnuje duchownych podając imiona, inicjały i nazwy miejscowości, co umożliwia poniekąd identyfikację tych osób. Obrazy, choć drastyczne w formie, silnie działają na odbiorcę. Gdy patrzę na nie, ogarnia mnie trwoga. Niezrozumiałe jest, kiedy dorosły molestuje dziecko, a co dopiero, gdy robi to osoba obdarzona zaufaniem publicznym?! Jak przyznaje sam Kuszej, drastyczność cyklu wynika z odporności widza na ukazywaną przemoc. Ludzie przyzwyczajeni do oglądania obrazów nasyconych podtekstami erotycznymi, otoczeni brutalnością ukazywaną przez filmy, przeszliby obojętnie obok np. obrazu przedstawiającego dziewczynkę stojącą w kącie ze spuszczoną głową, opatrzonego tytułem „Zły dotyk boli przez całe życie”
(zob. http://wyborcza.pl/1,75475,8613349,Zly_dotyk_sztuki_.html?as=1&startsz=x).

W obecnych czasach, by dotrzeć do widza, wywołać emocje, które zmobilizują do zastanowienia się nad problemem i - daj Boże - sprawią, że zaczniemy działać i bronić pokrzywdzonych, należy używać jak najbardziej perswazyjnych środków. Brutalne obrazy zawsze nas zatrzymają. Przynajmniej rzucimy na nie okiem, a potem zostaną w naszej pamięci i sprowokują do zauważenia tematów, których się boimy.

Czy jednak drastyczność nie ciągnie za sobą drastyczności? Czy karmieni nowymi, coraz bardziej agresywnymi obrazami nie uodpornimy się na nie? Na pewno należy zachować jakiś umiar w posługiwaniu się dosłownymi przedstawieniami aktów przemocy. Krzysztof Kuszej znany jest z odważnych obrazów. Jego umiar już dawno się wyważył. Od dawna atakował odbiorców brutalnością swoich dzieł. Dlatego nie należy uważać, że artysta przesadził. Już nie wspominając o tym, że delikatniejsze środki nie wchodzą w grę. Świat i ludzie są zbyt odporni i zajęci sobą. Nie chcą zajmować się problemami, które ich bezpośrednio nie dotyczą. Zagubiliśmy się w strachu i ludzkiej niepewności.

W dodatku hipokryzja ludzi nie zna granic. Zgadzam się z Tomaszem Piątkiem, który w Ostatnim Kuszejnie Chrystusa poruszył temat co by było, gdyby zastąpić postaci księży ludźmi świeckimi. Podejrzewam, podobnie jak Piątek, że obrazy nie wywołałyby takiego poruszenia. Lecz tu nie chodzi o wywoływanie poruszenia, a zagłębienie się w problematykę społeczną. Oglądając cykl Krzysztofa Kuszeja trzeba uzbroić się w mocne nerwy i umysł nieobojętny na ludzką krzywdę. Należy pamiętać, że to, co znajduje się wokół dotyczy też nas. Nie jesteśmy wolnymi od cierpienia jednostkami, bytującymi sobie dobrowolnie na Ziemi. Kuszej poprzez swoje obrazy stara się uczynić świat lepszym. Dlatego nie krytykujmy i nie palmy na stosie tego, co dosadnie brutalne i czasem przez to niezrozumiałe. Bądźmy odważni niczym Krzysztof Kuszej i publicznie komentujmy zło panoszące się po naszym świecie. Jednocześnie wykażmy się współczuciem dla artysty, którego życie przez najbliższe miesiące, a może i nawet lata zamieni się w piekło ciągłego biegania po sądach i prawnikach.

W przypadku sprawy Kuszeja należałoby również rozpatrzeć stosunek państwa polskiego do twórczości artystycznej i wolności wypowiedzi. Zamknięcie strony z obrazami artysty (proszącego na niej o pomoc w ich ratowaniu), grożenie spaleniem po „fachowej” ocenie dokonanej przez policjantów, prowadzi do zastraszenia, co bardziej odważnych artystów. Ze strony odbiorców, ludzi zainteresowanych sprawą doprowadza to do braku możliwości zapoznanie się z twórczością artysty oraz wyrobienia sobie opinii na dany temat. Jednocześnie wszystko to nie tworzy wizerunku państwa demokratycznego, broniącego konstytucyjnego prawa do wolności, czy wypowiadania własnego zdania. Na wstępie jesteśmy odcinani od źródła sprawy, tak by mogła nami pokierować „opinia publiczna” tworzona przez rządzących i prasę. Ale tą kwestię pozostawiam do własnego rozstrzygnięcia.




Patrz:
1. Badula Ł., ttp://kulturaonline.pl/do,wiezienia,za,lubiezne,malarstwo,tytul,artykul,9895.html
2. Bereszczyński M., http://www.dzienniklodzki.pl/wiadomosci/323236,krzysztof-kuszej-lodzki-artysta-zatrzymany-jeszcze-sztuka,id,t.html
3. Lipszyc J., http://www.dwutygodnik.com.pl/artykul/1539-infoholik-porozmawiajmy-jak-terrorysta-z-pedofilem.html
4. Pawłowski R., http://wyborcza.pl/1,75475,8613349,Zly_dotyk_sztuki_.html?as=1&startsz=x
5. Piątek T., http://www.krytykapolityczna.pl/TomaszPiatek/OstatnieKuszejnieChrystusa/menuid-215.html
6. http://lodz.gazeta.pl/lodz/1,35153,8552382,Malowal_i_sprzedawal_w_necie_pornografie_z_dziecmi.html
7. Obrazy: http://www.kuszej.republika.pl/pedofila/pedofila.htm (storna zamknięta)

2 komentarze:

  1. Witam.
    Jestem w pełni gotowa podpisać się pod Pani słowami. Pomijając już sam fakt, że karanie malowania czegokolwiek uważam za, za przeproszeniem, absurd, to dodatkowo karanie piętnowania pedofilii uważam za podwójny idiotyzm. Godzi to nie tylko w wolność twórczości artystycznej, ale również w prawo, by przy pomocą dostępnych sobie środków walczyć ze złem, jakim jest pedofilia. Ta prawdziwa, nie namalowana. Jako ofiara seksualnego wykorzystania uważam, że niejako mam pewne prawo, by powiedzieć, co sądzę o tej sprawie. Pan Krzysztof nie tylko nie zrobił nic złego, ale powiem więcej, zrobił coś DOBREGO! Prawo zaś nie powinno pozostać w takiej formie, gdyż ów dziwny paragraf ani nie chroni dzieci, ani nikogo, pozostaje narzędziem czysto cenzorskim! Wszak czym innym jest zakaz malowania, jak nie jawną cenzurą? Czy niedługo za namalowanie morderstwa malarz zostanie skazany? A czym jest innym pedofilia, jak nie przestępstwem? Pan Kuszej nie skrzywdził dziecka i uważam, ze złe w całej pełni jest przylepianie mu tabliczki "pedofila" w sytuacji, gdy nim nie jest. A nawet powiem więcej - uważam, że karanie malowania, rysowania i wytwarzania takich treści, gdy w tym procesie nie uczestniczy dziecko, a co za tym idzie, nie ma ofiary, to cenzura. Nie walka z pedofilią.

    OdpowiedzUsuń
  2. Argumenty słuszne i dobre przesłanie, ale zdecydowanie autorka powinna popracować nad formą.

    OdpowiedzUsuń