_____
Agnieszka Rozciecha
Oglądam moje obrazy jak przedstawienie teatralne: poszczególne formy są aktorami. Wynajduję je z własnej potrzeby stworzenia aktorskiej grupy, będącej w stanie, bez zahamowań i bez wstydu, swobodnie się poruszać. Ani akcja, ani poszczególne role, nie są wcześniej do końca zaplanowane. Sztuka rozgrywa się jak niewiadoma przygoda w nieznanym jeszcze pomieszczeniu. Dopiero wtedy, kiedy jest skończona, rozpoznaję, czy obsada i gra odpowiada moim oczekiwaniom. Moje pierwotne idee i plany okazują się po fakcie jak otwarte wrota, przez które opuściłem świat, z którego się wywodzą. (Mark Rothko, 1947/48)
Nowy Jork lata 60/70 XX wieku - kiedy triumfy święcili wówczas Andy Warhol i Roy Lichtenstein, czas zabawy, barwny zawrót głowy - świat niechętnie padał na kolana, a jednak obrazy Rothka wzbudzały silne odczucia, zachwyt, strach. Właśnie ten artysta i miejsce pierwsze przyszły mi na myśl kiedy zobaczyłam obrazy Joanny Wac. Dziś w świecie, który jest pełen przepychu i biegu za wszystkim, pracą, pieniędzmi miłością, czasem brak chwil kiedy można zatrzymać się, popatrzeć tak po prostu i poczuć sztukę.
Wystawa artystki w lubelskiej Galerii Białej, która swoje otwarcie miała miejsce 11 lutego, prezentowała cykl obrazów "Stany skupienia". Pomieszczenie, w którym zawisły obrazy, to odrapany, brudny bunkier do którego prowadzą schody, po wejściu do niego widz przenosi się wchodząc w lekko pretensjonalny półmrok do innego zupełnie miejsca, w nieznanej przestrzeni. Ma się wrażenie, iż jesteśmy właśnie w jednej z galerii nowojorskich lat 70, miejscu które dziś jest mekką dla artystów , ale nie tylko. Patrząc na obrazy Joanny Wac przychodzą mi na myśl przedstawiciele szkoły nowojorskiej (oprócz Marka Rothko także Barnett Newman) - ekspresjonizmu abstrakcyjnego, nurtu w sztuce który rozwijał się po II wojnie światowej. Artysta przestaje dążyć do przedstawienia na swym obrazie wizji myślowych, przedmiotem sztuki jest samo malowanie jako czynność. Kolor staje się najistotniejszym elementem dzieła, artyści tego nurtu chcieli aby widza porwała psychologia barw. To widać również w pracach Joanny Wac, której tematem wystawy są stany skupienia – ciecz, gaz, ciało stałe. Artystka w swoich obrazach przechodzi z jednego stanu w kolejny. Obrazy spokojne, a jednocześnie pełne emocji, których przecież głównym źródłem są wszelkie bodźce odbierane przez nasze zmysły: ciepło słońca, powiew wiatru, dźwięk muzyki, dotknięcie czegoś. Malowane w zimnych, pastelowych kolorach. Widz na pewno nie przejdzie obojętny obok nich.
Podobnie jak u artystów szkoły nowojorskiej także u niej barwa oraz próba wzbudzenia uczuć odgrywa najważniejszą rolę. Warto było zobaczyć tą wystawę, po pierwsze ze względu na samo miejsce gdzie była zrobiona, zniszczony bunkier, który tylko mocniej ukazywał obrazy i pozwalał na poczucie samych stanów skupienia. Dobrze, że mamy również takich artystów na polskim rynku sztuki.
Joanna Wac, "Stany skupienia"
Galeria Biała,
11 lutego - 4 marca 2011
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz