______
Beata Wojewoda
Nicolas Delprat, Zone 5 fot. Diana Kołczewska |
Na nowo zaadoptowana przestrzeń galerii stworzyła
świeżą i zaskakujacą oprawę dla dzieł dwojga artystów. Pomieszczenie zostało
przedzielone pionowo ustawionymi belkami na dwie części: jaśniejszą, po której
widz mógł się poruszać oraz ciemniejszą, do której widz nie miał wstępu (przed
wejściem do galerii każdy uczestnik wydarzenia dostał kartkę z planem wystawy, na którym były
zaznaczone prace artystów oraz schemat przestrzeni, po której można było się
poruszać i tej, gdzie obowiązywał zakaz wstępu). Podłogi oraz ściana pokryta
była ciemno-szarą wykładziną, czarne ustawione pionowo i poziomo belki
stworzyły inny, nowy wymiar miejsca. Towarzyszył temu półmrok pod osłoną nocy.
Ciemne kolory obrazów oraz rzeźb dawały wrażenie głębi, zagadkowości, która
przyciągała widza.
Prace dwojga artystów zdawały się tworzyć jedną
wizję świata – mrocznego, skrywającego sekrety, tajemnice, przez które próbuje
się przebić jakaś cząstka światła. Duże, akrylowe płótna Nicolasa Delprata
doskonale współgrały z rzeźbami Angeliki Markul, które współistniały w
symbiozie. Dopełnieniem dzieła był dźwięk –
mocny rozchodzący się, momentami niezwykle ciężki, budujący depresyjno- neurotyczną
atmosferę. Może to oznaka czegoś, co za chwilę miało się wydarzyć; wywołująca
niejasny niepokój.
Angelika Markul fot. Diana Kołczewska |
Artyści rozpostarli przed nami obraz, który według
mnie śmiało mógłby tworzyć scenografię do jednego z filmów Davida Lyncha, gdzie
wszystko jest owiane tajemnicą, zagadką. Widz odczuwał lęk i ciągłą niepewność,
nie wiedząc, co może go zaraz spotkać. Nie chodziło tu jednak o nastraszenie i
zapewnienie mu mocnych wrażeń, lecz o zmuszenie go do przemyśleń.
Każdy, kto trafił w świat stworzony przez Markul i
Delprata może na swój sposób odczytywać symbole i przeżywać emocje, które tkwią
gdzieś głęboko. Dzięki tej podróży w ciemność możemy poczuć ten gęsty i ciężki
nastrój; dać się porwać tajemnicy, która przyciąga jak magnes. Nie widzimy zbyt
dużo, ale ogarnia nas pokusa by zajrzeć dalej, by wejść tam, gdzie nie mamy
wstępu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz